No dajcież spokój, ale szmat czasu tym razem upłynął! To już w latach liczone odkąd coś pisałam!
Wstyd!
I mnóstwo zmian w życiu na każdym polu..
Wszystko się zmieniło, wszystko odwróciło i poprzekręcało, więcej w ogólnym rozrachunku na dobre, a na złe na pewno to, że czasu mam okropnie mało, właściwie to z niczym nie nadążam ;)
Staram się i muszę sama przed sobą przysiąc, że dam radę i będę kontynuować tego bloga i swoje ulubione uspokajanki robótki :)
Ostatnio na tapecie szydełko i sznurek bawełniany, z niego robi się szybko i efektownie. Przyznam, że jestem nim zachwycona, jest sztywny, nie naciąga się i nie odkształca. Wciągam się w torebki i torby..
Sobie też zrobię :) Kiedyś!
Ostatnie dzieło to torba męska:
Czarna jak diabeł, duża, może pomieścić laptopa, kanapki, portfel i co tam mężczyzna nosi do pracy zazwyczaj w tylnych kieszeniach spodni.
Całość podyktowana potrzebami mojego mężczyzny, który sam podał niezbędne mu wymiary plus kolor plus materiał. Wewnątrz obowiązkowo wodoodporna podszewka!
Prezentuje się na nim tak:
I jak się podoba?
Pozdrawiam i ściskam wszystkich, którzy przy mnie zostali, wytrwali i nie okazali zniecierpliwienia, a także witam tych, którzy właśnie mnie odkryli :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz