Sztuka przytulnego wnętrza to spokojna, przyjemna atmosfera, pozbawiona pędu za uciekającym czasem, to oaza ciszy, natura i miejsce, które przytula człowieka. Plooty to domowy warsztat wyrobów na drutach i szydełkiem.

środa, 24 kwietnia 2013

torebka na bidon

Już dawno nie było nic z wikliny tutaj prezentowane, a właśnie powinno. Tak z ręką na sercu niech przyzna każda mama, że mamy już dość noszenia w swych wielkich torbach napojów dla dzieci. Najpierw pieluchy i wszelkie niezbędne akcesoria, butelki z kaszką, wodą itp., no bo przecież taki maluch sam nosić nie będzie. A chciałoby się zamienić torbiszcze na małą, zgrabną torebusię, co to funkcjonalna być nie musi, a oko cieszyć to już ma.
No i zapytajmy też szanownych tatusiów, czy nie woleliby spacerować z rękami w kieszeniach, czy też trzymając swe ukochane za ich również wolne dłonie, zamiast dzierżyć w nich picie swych pociech.
Jak znam życie, to nikt nie lubi być nadmiernie obładowanym. A ponieważ moje baby już na tyle urosły, że same mogą sobie poradzić z takim ciężarem, wymyśliłam dla nich torebkę na bidon.. Sposób ozdobienia wymyśliły same, choć w trakcie użytkowania już rodzą im się nowe pomysły na to. Obawiam się, że jak zacznę realizować ich plany, to sama torebka będzie miała takie gabaryty, że znów przeniosą te litry napojów do mojej.. Póki co, jest motylek - mój debiut :)




A jeszcze w nawiązaniu do poprzedniego posta: jakoś nikt nie napisał żadnego komentarza, nikt nic nie znalazł, czy też jest to na tyle nieistotne, że nie warto tracić czasu na doszukiwanie się czegokolwiek? Jakkolwiek by nie było, prawda jest taka, że nikt by nic nie znalazł, jak i faktycznie nie ma co sobie zawracać głowę głupstwami.

środa, 17 kwietnia 2013

Dzień Dziecka

Pewna mała firemka z pewnego małego miasteczka, kierując się swoim zakompleksionym instynktem, zarzuciła mi plagiat.. Chodzi o to:

 
 I owszem dzieci przerysowałam ze zdjęcia z netu, zmieniając to i owo, co zabronione nie jest, ale jeśli oprócz tego znajdzie ktoś z Was całkowite podobieństwo z jakąś inną reklamą, to bardzo proszę o powiadomienie mnie, bo może mam rozdwojoną tożsamość i wydaje mi się, że coś wymyśliłam, a to tylko kopia..
Pobudki właścicielki tej firemki, której tutaj nagłaśniać nie będę, są mi doskonale znane i niestety zahaczają o prymitywne - znów użyję tego słowa - instynkty, bo hucie brzmią nieelegancko. Cytując pana Martenkę: "Są sytuacje, gdy nie można już powiedzieć słowa więcej. Milknie rozum, zamiera kultura, kończy się wyobraźnia. (...) nie dręczmy głeboko zaburzonego człowieka z powodu wygłaszanych przezeń rewelacji. Nie szydźmy zeń, nie kpijmy, ale też - w żadnym wypadku! - nie traktujmy serio."

A na wydarzenie zawarte w plakacie pragnę zwrócić uwagę :) Warto pomyśleć o dzieciaczkach i ich święcie już dziś!

niedziela, 7 kwietnia 2013

Konkurs rozstrzygnięty!

Miałam małe problemy z łączem internetowym, no cóż mieszkam w małej miejscowości za lasem, to i komunikacja ze światem zewnętrznym utrudniona. Nocą jednak wszystko wróciło i zdążę w terminie poinformować o wynikach konkursu. Całość obfotografowałam i przedstawiam:

Losy są wypisane w kolejności wpisów pod zdjęciem.

Całość pięknie poskładana czeka w koszyku.
 
Losuję ręką własną. Bardzo chciałam, żeby była to ręka któregoś mojego dziecięcia, ale ze względu na późną porę zrozumiałe jest, dlaczego jej nie użyłam ;)
 
A oto i szczęśliwy los! Wygrał ostatni wpis pod zdjęciem, co dowodzi teorii, że "ostatni będą pierwszymi" ;) Moje gratulacje, bransoletkę dostarczę jak najszybciej.