Sztuka przytulnego wnętrza to spokojna, przyjemna atmosfera, pozbawiona pędu za uciekającym czasem, to oaza ciszy, natura i miejsce, które przytula człowieka. Plooty to domowy warsztat wyrobów na drutach i szydełkiem.

wtorek, 24 grudnia 2019

Wszystkiego najlepszego!


Kochani z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam przede wszystkim zdrowia, bo tego nie da się kupić, ani dostać w prezencie,
życzę Wam dobrych ludzi wokół, przyjaznych, szczerych, gotowych do pomocy,
życzę Wam spokoju w głowie, umiejętności oderwania się od codziennych kłopotów, rozróżnienia ważnych rzeczy od błahych i nieistotnych,
żebyście potrafili nie przejmować się tym, co właściwie nic nie znaczy!

Przesyłam Wam wszystkim mnóstwo serdeczności, ściskam każdego i każdą z Was z osobna 😘

Bądźcie szczęśliwi!
🎄🎄🎄

Taką produkcję zrobiłam razem z moimi córkami ❤️





wtorek, 19 listopada 2019

Promocja świąteczna i nowy sklep!


    Najdłużej zbieram się do wpisu na bloga, nie wiem, o co chodzi, ale jakoś tak jest. Chociaż jestem, jestem i mam nadzieję, będę jeszcze długo :)

Dziś z lekkim opóźnieniem chciałam Was powiadomić o moim nowym sklepie i równocześnie o promocji przedświątecznej na nim!

plooty.pl

   Zapraszam serdecznie!
   Na wszystkie produkty jest cena obniżona o 15%. Więc jest okazja do kupienia taniej i więcej :)
   W sklepie pojawiły się też świąteczne nowości - podkładki pod kubki w trzech rodzajach, w kolorach kojarzących się z Mikołajem, Bożym Narodzeniem i wigilią.
   Pierwsze, co w naszej szerokości geograficznej kojarzy się z czasem świątecznym, to zima i śnieg. Choć w ostatnich latach krucho z nim u nas, to jednak nadal marzymy o białych świętach, wyczekujemy ich właśnie takich i wciąż łudzimy się, że może jednak tego roku właśnie takie będą. Należę do tych osób, które jeszcze pamiętają te czasy, gdy w wigilię był śnieg i, co powiedzieć, tęskni człowiek do tego...
   Zamiast płatków śniegu - polecam moje płatki sznurkowe - idealne na stół ze świątecznymi wypiekami, pod filiżanki z kawą, czy z kompotem z suszu:


Dostępne są w sklepie tutaj


   Jeśli jednak takie podkładki są dla Was zbytnim udziwnieniem, bo przecież tak też może być i wolicie prostsze wzory tradycyjne, to polecam okrągłe podkładki w pięknym czerwonym kolorze.


Jeśli chcecie je mieć, zapraszam tutaj


Trzecim rodzajem na taką okoliczność jak Boże Narodzenie są podkładki kwadratowe z obwódką w kolorze lub identyczną z podkładką, czyli ecru:


Możecie je znaleźć tutaj



   Cieplutki nastrój świąt zaczyna mi się udzielać, są one chyba najpiękniejsze ze wszystkich przeze mnie obchodzonych. Wyczarujcie sobie kochani najcudowniejszy klimat na swoich stołach, zaproście rodzinę i przyjaciół, spędźcie miło ten czas, bądźcie ze sobą, nie poruszajcie tematów nieistotnych, cieszcie się sobą, życiem, bliskimi :)

   A na pożegnanie jak zawsze dziękuję Wam wszystkim za czytanie mojego bloga, za odwiedzanie moich stron, zapraszam Was też na mój profil na Facebook albo do sklepu na Etsy, choć dziś na pewno do mojego własnego Plooty.pl  ❤ Na pewno nie obrażę się, jeśli opowiecie o mnie swoim znajomym i rodzinie, może i im się przydam :) Buziaki!

Albo jeszcze na koniec jedne podkładki z mojego sklepu, które już raczej znacie, nadal można je zamawiać tutaj





środa, 23 października 2019

Jesienne kolory na szydełku

Mamy piękną jesień tego roku!



    Spójrzcie tylko dookoła siebie, jak ślicznie tej jesieni jest na zewnątrz! Pogoda naprawdę nas rozpieszcza tego roku. I tak, wiem, że już zapowiadają deszcze i ochłodzenie, a dziś jest mgła, ale i tak jest cudnie! Póki co, jest cudnie! Cieszmy się z tego :)
   U mnie na tapecie rude jesienne barwy sznura i przyznam szczerze, że nie zauważyłam tak dużego potencjału w tym kolorze, aż zwróciła mi na niego uwagę jedna z klientek. Bardzo dziękuję!
    Sznur ceglasty, sznur rudy, sznur idealny na jesień! Powstała z niego po pierwsze torba. Duża torba w stylu boho, jaka już w wakacje pojawiła się w moim sklepie, z tym że w innych zupełnie kolorach. Teraz odmieniona, bo z grubszym uchem, (wygodniejszym - co wiem od klientek) i z podszewką w środku. Bo w naszych polskich warunkach jesień to już nie plażowanie, a wyjścia do pracy, na zakupy, spacery, "w miasto" ;) Duży ręcznik w środku, okulary, woda i olejek do opalania czekają do następnego roku, teraz wkładamy również drobniejsze rzeczy, a to już wymaga wszycia wewnątrz podszewki.
   Kolejny raz przyznam się - nie cierpię wszywania podszewki! Ogólnie samego szycia... Zło konieczne...
   Sesję zdjęciową uświetniła moja piękna córka w roli modelki oraz pies - nasz własny uratowany ze schroniska.

Patrzcie :) 



    To co? Lecimy dalej z tym rudym, bo to nie koniec. Do rudego w naszych domach idealnie komponują się szarości, biele, zieleń, dlatego do domu powstały podkładki pod kubki i chustecznik w komplecie. Podkładki jako nowość w tym wzorze u mnie. Proste, gładkie, w stylu skandynawskim, można je prać wielokrotnie, sama używam od dawna i zaświadczam: sprawdzają się!




    Ja jestem zakochana w tym kolorze ❤❤❤
    Mam nadzieję, że i u Was takie pozytywne emocje się uwalniają, gdy widzicie takie barwy :)
    Jeszcze i jeszcze...




Tradycyjnie wrzucam linki dla tych, którzy chcieliby kupić u mnie to, co na zdjęciach widzą:
klik po: chustecznik
klik po: torbę
klik po podkładki wkrótce i tutaj będzie spora niespodzianka! - a jakby co, to wiadomo, że można mailowo :)

   Wszystkim Wam dziękuję serdecznie za odwiedzanie i czytanie mojego bloga, jesteście Cudowni! Cudowne! ❤ Na pewno nie obrażę się, jeśli opowiecie o mnie swoim znajomym i rodzinie, może i im się przydam :) Buziaki!

czwartek, 19 września 2019

Zmiana logo! Zmiana nazwy!

    Po raz trzeci zmienia się moje logo, ale po raz pierwszy i myślę, że ostatni, zmianie uległa też nazwa mojej firmy. Od teraz jestem Plooty Handmade, żeby można było mnie wymówić i zapamiętać również poza granicami naszego kraju. Początkowo chciałam tylko skrócić nazwę, idąc za sugestią jednej z projektantek na stronie bezcukrowej, ale zbyt kojarzyło się na google z płotami po prostu, zaś samo plooty było nazwą zarezerwowaną na etsy i choć już nikt z niej nie korzysta, to wciąż nie można jej użyć. Doszedł więc drugi człon - Handmade i myślę, że to jest dobry pomysł :)
    Wielki problem zaś był z logo. Wymyśliłam sobie, że nie chcę, żeby kojarzyło się bezpośrednio z tym zakresem pracy, jaki wykonuję, żeby było na tyle uniwersalne, że zainteresuje się mną nie tylko ktoś, kto szuka wyrobów ręcznie dzierganych. Zresztą ze zmianą nazwy było podobnie, nie chciałam, żeby była oczywista. Chciałam za to, żeby wchodziły na moje strony też przypadkowe osoby, bo a nuż się zainteresują? Logo miało być pieczęcią.

    I...
    
    Tadaaaam!!! :

Proste, łatwe do zapamiętania i jako pieczęć :) 

    Wiecie, co jeszcze było dla mnie trudne podczas pracy nad tym logo? Bardzo bałam się, że mi się opatrzy,  że się znudzi, że się tak do niego przyzwyczaję, że przestanie mi się podobać. To normalnie jak wybór tatuażu, na który nigdy się nie zdecydowałam, bo nie udało mi się wymyślić, ani znaleźć niczego, na co mogłabym patrzeć do końca swojego życia ze świadomością, że zmiana jest niemożliwa lub zbyt praco- energo- czaso- i koszto- chłonna. Mam ogromną nadzieję, że ta grafika spełni swoje zadanie... Bo zwyczajnie mi się podoba ;) pod każdym względem.

    Bo popatrzcie: 

Nie wygląda dobrze?
No wygląda! :)

Nie wiem jeszcze:
- jak zmienić adres tego bloga.

Myślałam, że wraz z nazwą samo się zmieni, ale nic z tego jednak. Może ktoś z Was wie i podzieli się ze mną taką wiedzą?

Na etsy wszystko poszło jak należy i jestem tam pod PlootyHandmade, na instagramie, pintereście też można mnie odnaleźć bardzo łatwo, facebook to tylko właściwie poprawka kosmetyczna - choć walczyli ze mną trochę, zanim automat zgodził się na nową nazwę. To jak z tym blogiem?

   A i na koniec pochwalę się, że wkrótce zamierzam otworzyć się na całkiem nowej stronie sklepowej - co też było zalążkiem do wykiełkowania myśli o tak dużych zmianach. Póki co ogarniam sposób działania platformy, więc chwilę mi to zajmie ;) Jak już wszystko dopnę na przedostatni guzik - powiadomię Was na pewno!

    Gdyby zaś ktoś pytał o króliczki ze zdjęcia, to są do kupienia tutaj: królik na etsy oraz facebook sklep . Zapraszam!


Niezmiennie dziękuję Ci, że czytasz mojego bloga! Zapraszam Cie też do odwiedzenia mnie na facebooku: https://www.facebook.com/plootyhandmade/
Tam dużo więcej zdjęć, a mniej tekstu ;)



Edit: Udało się! Zmieniłam nazwę w adresie bloga i tutaj :)

środa, 26 czerwca 2019

Za gorąco! ;)

     Dziś jest ponoć najgorętszy dzień w czerwcu od wielu, wielu lat. Rano, gdy jechałam do pracy, a była godzina 6:46, temperatura na zewnątrz wynosiła 26,5 stopni w skali Celsjusza! Teraz, gdy to piszę jest 34 w tej samej skali - w cieniu. Ja siedzę w biurze, w którym co prawda klimatyzacji nie ma, ale mam włączony wiatrak i słońce nie pali mnie w głowę, ale pracownicy fizyczni... Tu, gdzie pracuję, jest ich kilkunastu, pracują przy budowie dróg, i dziś są na zewnątrz. Bez komentarza...

     A tak z innej beczki! Jeśli komuś za gorąco w palce, w dłonie... podczas trzymania garnków ;) ;)  to polecam oprócz łapek włóczkowych, łapki ze sznura bawełnianego!  :)

     Swoją ofertę poszerzyłam i o taki asortyment. Chwytaki te są na tyle grube, że idealnie izolują od gorąca z ganków. Styl nadal prosty, skandynawski, taki lubię najbardziej, choć w połączeniu z tradycyjnymi naszymi koronkami też prezentuje się świetnie! Podkładki na zdjęciach są w kolorze jasnej oliwki, w którym się wprost zakochałam, zostały zrobione jako komplet do "ubranka" na butelkę, którą widać na jednym ze zdjęć, ale celowo niewyraźnie, bo zamierzam następny post napisać właśnie o tym, jak można ubrać butelkę. Ale to potem ;)


Butelka w tle nie marznie, ona wygląda teraz pięknie! ;)


     Jeśli któraś z Was dzierga sama i nie wpadła na pomysł takich łapek, to podpowiadam, że wzór jest prosty - same prawe oczka na drutach, a pętelka do przywieszenia zrobiona jest szydełkiem. Wielkość łapek to około 22 x 22 cm. Sznur bawełniany można prać w temperaturze 30 stopni i powiem Wam, że ja piorę w 40 stopniach w pralce, z wirowaniem 800 obrotów i nic się z nimi nie dzieje. Raz spróbowałam być książkowa i wyprałam jedną torebkę ze sznura ręcznie, bez wykręcania właściwie, bo całość jest tak gruba, że wykręcić się moimi rękoma nie dała, a w efekcie końcowym suszyłam ją przez trzy dni na balkonie przy temperaturze około 25 stopni za dnia. Bez sensu i szkoda się tak bawić, naprawdę można w pralce. :)



     Poniżej jeszcze wzornik, z którego korzystam, choć widzę, że sklep, z którego zawsze kupuję, ma już więcej kolorów w swojej ofercie, jak chociażby ta oliwka ze zdjęć. No trzeba by to uzupełnić ;)
Jak zawsze na koniec zapraszam do mojego sklepu, gdzie można kupić takie łapki tutaj, lub na Facebooka, gdzie też można składać zamówienia klik

Jeśli lubisz czytać i oglądać to , co robię, zapraszam do polubiania i klikania na Facebook


poniedziałek, 3 czerwca 2019

Łapki do garnków

    Po latach kupowania różnego rodzaju włóczek zostało mi mnóstwo resztek, z którymi nie wiadomo właściwie co robić. Bo albo za mało mam jakiegoś koloru, albo nie ta grubość, albo nie ta faktura. Wpadłam na pomysł, żeby zrobić z nich łapki do garnków.
 

    Wydawało mi się, że to niedużo materiału na nie potrzeba, więc są idealne, żeby zużyć moje zapasy. Ale się myliłam!
      Żeby takie "chwytaki" spełniały swoją rolę, muszą być odpowiedniej grubości i wielkości. Z tej włóczki, którą posiadam, musiałam robić potrójną nicią, co już oznacza, że nie mogę jej mieć malutko. Poza tym grubości łapkom dodaje jeszcze ścieg - same prawe oczka, co oznacza, że i z tego powodu włóczki zejdzie ciut więcej. No i co? Pierwotne założenie, że wykorzystuję resztki, plus ewentualne dołączanie takich łapek jako prezent do zamówienia, wzięło w łeb. Czas ich wykonania wraz z ilością włóczki mnie pokonały, teraz takie łapki można tylko u mnie kupić, zbyt dużo będą mnie kosztować jako dodatek do zamówień 😐
      Mimo wszystko, myślę, że wyszły fajnie i funkcjonalnie.




      Mam już zamówienia na łapki zrobione z bawełnianego sznura, więc chyba pomysł mimo wszystko wypalił 😁 Kto nie ma czasu, żeby sobie samemu wydziergać, lub też zwyczajnie nie potrafi, zapraszam do mojego sklepu tutaj albo tutaj.



      Dla samodzielnych: wymiary podkładek: 22 x 22 cm, grubość około 5 mm.


poniedziałek, 27 maja 2019

Okrągłe szydełkowe torebki




   Pierwszym moim pomysłem na sprzedaż własnych produktów były torebki. Pierwotnie robiłam je z papierowej wikliny i nadal dostaję zapytania, czy mogę do nich powrócić, bo jest zapotrzebowanie. I bardzo chętnie! Tylko nakręćcie mi proszę rurek, a ja z nich wyplotę co trzeba  😄
    Gdy odkryłam sznur bawełniany i jego możliwości, postanowiłam robić torebki na szydełku właśnie ze sznura.
    Wymyśliłam sobie taki styl, takie ozdoby, charakterystyczne właśnie dla moich wyrobów, zakupiłam zapasy nieprzemakalnej podszewki do wnętrza, zaopatrzyłam się w zamki, okucia, kółka i...
    Odkryłam, że nie znoszę szyć (maszynę kupiłam dużo wcześniej w celu przeszywania ubrań szybko rosnących dzieci). Torebki zaczęły powstawać, ale do etapu, gdy trzeba było usiąść przy maszynie, wykroić całe wnętrze, uszyć i przyszyć do wydzierganej "powłoki". Mój koszmar! To jest strasznie trudne! A ile nerwów mnie kosztuje, to tylko rodzina wie. W końcu ostatnie podszewki uszyła mi mama, a ja mimo moich zapasów materiałów, nie wiem czy chwilowo, ale zawiesiłam tego typu aktywności 😞


      Nie mówię, że na zawsze, bo wciąż ogromnie mi się one podobają, ale muszę pomyśleć nad modelami nie wymagającymi szycia...
    W moim sklepie jeszcze można zamówić torebki na indywidualne zlecenie, bo gotowe mi już wyszły. Nie wznawiam jednak oferty, zwyczajnie muszę od tego odpocząć.






poniedziałek, 20 maja 2019

Królik amigurumi na zasłonach


   Całkowity przypadek sprawił, że znajoma znalazła w internecie takie rozwiązanie do pokoju dziecka, a ponieważ nie miała tam możliwości wykonania pluszaka takiego, jaki pasowałby do wystroju wnętrza i równocześnie podobał się córce, no to co? Wiedząc, że ja dziergam, zapytała, czy nie podjęłabym się wyzwania. Ale jak nie? Oczywiście, że się podejmę, bo jeśli tylko nie są to ubrania, których obawiam się najbardziej, mogę kombinować ze wszystkim, co można własnoręcznie zrobić 😊💪
     Powstały królikowe wiązania zasłon!
     Często trudno się zdecydować, co powiesić na okno, żeby było i przytulnie i bezpiecznie i jasno. Dziecięce gusta zaś są jeszcze bardziej wymagające, bo najlepiej dużo kolorów, dużo zabawek, a my byśmy chcieli modnie na biało, szaro, beżowo, miętowo, czy brudno-różowo 😉
    Taki królik amigurumi - upięcie zasłon - jest kompromisem dla obydwóch stron, bo jest i pluszak, jest i kolor, jest bezpiecznie, jest światło, jest przytulnie, jest design!


    Królikami można się bawić, nie mają elementów łatwych do połknięcia, jeśli potraficie same dziergać na szydełku, możecie z łatwością uprzyjemnić małe mieszkanko Waszej pociechy, są przesłodkie, prawda? 😉 Wystarczą resztki włóczek, wkładem do środka może być wnętrze starej poduszki albo skrawki materiałów, czy nitek. Nie polecam absolutnie waty kosmetycznej! Nie będzie można niestety potem królika wyprać...

Jeśli jednak nie podejmiecie się sami tej pracy, można zamówić u mnie tutaj i tutaj

Popatrzcie, jakie to słodziaki 💝💝💝





Znajdziecie mnie tutaj: